Рецензия на «Станислав Баранчак. Поселиться» (Глеб Ходорковский)
Drogi kąciku porad, choć z natury spokojny, wpadam wciąż w despansję, widząc krew. Późny wieczór, włączam telewizor: znów akt terroru, trupy dzieci. (KTÓRY Z NAS, TELEWIDZÓW, NIE ZNA TAKICH ZGRYZOT!/) Snu! (LECZ NIE NASZĄ JEST WINĄ PONURY I KRWAWY/ BIEG SPRAW ŚWIATA.) Po raz wtóry: Chcę spać! (WYSTARCZY SPOKÓJ, KILKA WIZYT / U TERAPEUTY.) Wieczna bieganina sanitariuszy, dym z ruin, kobiety załamujące ręce: czy świat zapomina o nas, niewinnych, których nie ciekawi zło? W rezultacie dręczy mnie, niestety, bezsenność. (WIĘCEJ SPACERÓW, MNIEJ KAWY.) 2. Drogi słowniku doktryn filozofów, proszę o pomoc, bo tracę apetyt, Gdy przy śniadaniu w twarz skacze z gazety kościsty głód. (I ZNOWU CZŁOWIEK, ZNOWU Z PROBLEMEM!) Wynajdź mi system. (KONKRETY / CZYICHŚ TRYWIALNYCH POTRZEB TO NIE POWÓD, ABY / PRZYMNAŻAĆ WIAR WŁASNEGO CHOWU.) Kto mi przywróci spokój? (Z DAWNYCH ETYK - / STOICYZM.) Jak mam przełknąć bezsens nieszczęść? Nie mogę jeść, gdy znów na zdjęciu człowiek irracjonalnie zdycha. Zdrowie jeszcze stracę, jeżeli nie znajdę zasady w tej miazdze. Odsłoń mi wiecej, choć słowem, mów. (NA COŚ WIĘCEJ CZŁOWIEK JEST ZA SŁABY.) 3. Drogie niebiosa, nie śmiem pytać. (PYTAJ I NIE MIEJ OBAW.) Jak spytać pustkowie o własną pustkę? (NA WSZYSTKO ODPOWIEM,/ CHOĆ NIE USŁYSZYSZ ANI SŁOWA.) Ty tam w górze, jakkolwiek mam Cię zwać, jakkolwiek uprościć, pozwól, niech z czegoś odczytam znak. (TYLKO STUK / WŁASNEGO SERCA.) Rytmem serca więc, tchu i mrugających powiek mów mi, co chwilę, że jestem, że jesteś. (JESTEM.) Nie słyszę. (NIE MA MNIE PRZY TOBIE,/ BO JESTEM WSZĘDZIE.) I przez całą przestrzeń swoich galaktyk, wirów, mlecznych smug śledzisz ten okruch snu, wprawiony w obieg, sam? (BÓG JEST TAKŻE SAM.) Bóg też? (TAK, BÓG.) Gadżety na komórkę - Nokia Kolorowe tapety - Nokia - kliknij po więcej... Małe kolorowe logo - Nokia - kliknij po więcej... Reklama Глеб Ходорковский 03.08.2015 15:53 Заявить о нарушении
Перейти на страницу произведения |