Ян Лехонь. Апокриф

Apokryf

Twych ust przeciagla slodycz, smak nie do nazwania,
Twych oczu glab bezdenna, smutek przerazliwy,
I glos twoj monotonny, gleboki a tkliwy,
To wszystko mnie ku tobie, zwatpialego sklania.

I kiedy twoje usta ustami otwieram,
Czuje jakbym mej duszy znow otwieral blizny,
I pije z nich te slodkie, duszace trucizny,
Z ktorych moc mam do zycia, od ktorych umieram.

Lecz czego chce najwiecej, umykasz mi zdradnie
I kiedy jestem z toba o szarym wieczorze,
Caluje twoje oczy i widze w nich morze.
Serce twe jak perla. Lezy w morzu na dnie.

Jan Lechon


Апокриф

Уст этих сласть с горчинкой без названья,
очей твоих печальные глубины,
речей твоих загадки и замины,
влекут меня как в сказочном тумане.

Души своей рубцы бередя нежно–
уста твои губами отворяя,
пью сладкую и горькую отраву,
живу которой, умирая в ней же.

Но высшее, запретное– как в тинах:
вечор погасший без зари не странно
целую твои очи– океаны,
где сердце-жемчуг– солнца– там, в глубинах.

перевод с польского Терджимана Кырымлы


Рецензии