Кшиштоф Камиль Бачиньски Скитания II

Wedrowki (II)

Kiedy chodze wieczorem po martwych oblokach
nie ma drogi pode mna i dni ktore gasna.
Moge w niebie splaszczonym jak w kolysce zasnac
i poznawac wieczory jak matke po krokach.
Moge byc znow wygnancem i pielgrzymem ciszy
chodzic po obcych krajach rozpylonych w morzu
i cieplo widziec w gwiazdach - ostrych blyskach noza.
Patrzec gdy nowy powrot jak codziennosc przyszedl.
W letni wieczor chabrowy gdy ziemia mnie boli
kiedy echo mi zagra wielobarwny slogan
znowu stane jak dziecko twarza na wprost Boga:
pic potoczysty blekit z lazurowych dolin.

Скитания II

Я иду в облаках в умирающий вечер,
без дороги, и день подо мной тихо гаснет.
Я усну в колыбели - в плоском небе ясном,
в ночь шагаю, как с матерью в детстве, беспечно.
Буду вновь – изгнанник, пилигрим тишины
в чужестранных землях, среди дальних морей,
и тепло видеть в звездах, и в блеске ножей.
И смотреть, отмерять поворотами дни.
В васильковый вечер, средь земных дорог
эхо болью сыграет строфы,
я - ребенок, увижу – усталый Бог
синью неба закроет лазурные тропы.


Рецензии