К М...
Прочь с глаз моих!.. Нет образа и тени.
Из сердца вон!.. Ни чувств, недавно милых.
Из памяти?!.. Последнего веленья
исполнить мы, далёкие, не в силах.
Недосягаемого тень длиннее:
на расстоянье с долгими годами
нестёртый образ глубже и больнее
твою бередит трепетную память.
Всегда и всюду, где за руку вместе,
смеялись или плакали с тобою,
останусь при тебе я, буду честен:
души моей там стеряны припои.
Наедине с собой и вещей лирой
минувший день в молчании итожа,
упомнишь может быть– конечно, с миром–
как пела на закате мне о том же.
Или в игре за шахматной доскою
на грани пораженья смерти проще
тебя расклад судьбы занепокоит,
разлуки нашей до и после общей.
Или в минуту перемены бала
укромное местечко у камина
окинешь взлядом: «Там я с ним стояла...
Года промчались словно танец минул...»
Или конец прочтённого романа
найдя трагичным для его героев,
вздохнёшь по их надуманным страданьям,
переживая кровные с тобою.
А если автор, что быть может краше,
соединит их счастью в оправданье,
задув свечу, подумаешь о нашем
судьбою перечёркнутом романе.
Коль молния ночная заморгает,
зашелестит в саду сухая груша,
в окно неясыть стукнет, верно знаю:
мой дух покой твой, веришь ли, нарушил.
Всегда и всюду, где за руку вместе,
смеялись или плакали с тобою,
останусь при тебе я, буду честен:
души моей там стеряны припои.
перевод с польского Терджиманв Кырымлы
Adam Mickewicz
(1798-1855)
Do M...
Precz z moich oczu!... poslucham od razu,
Precz z mego serca!... i serce poslucha,
Precz z mej pamieci!... nie tego rozkazu
Moja i twoja pamiec nie poslucha.
Jak cien tym dluzszy, gdy padnie z daleka,
Tym szerzej kolo zalobne roztoczy,–
Tak moja postac, im dalej ucieka,
Tym grubszym kirem twa pamiec pomroczy.
Na kazdym miejscu i o kazdej dobie,
Gdziem z toba plakal, gdziem sie z toba bawil,
Wszedzie i zawsze bede ja przy tobie,
Bom wszedzie czastke mej duszy zostawil.
Czy zadumana w samotnej komorze
Do arfy zblizysz nieumyslna reke,
Przypomnisz sobie: wlasnie o tej porze
Spiewalam jemu te same piosenke.
Czy graja w szachy, gdy pierwszymi sciegi
Smiertelna zlowi krola twego matnia,
Pomyslisz sobie: tak staly szeregi,
Gdy sie skonczyla nasza gra ostatnia.
Czy to na balu w chwilach odpoczynku
Siedziesz, nim muzyk tance zapowiedzial,
Obaczysz prozne miejsce przy kominku,
Pomyslisz sobie: on tam ze mna siedzial.
Czy ksiazke wezmiesz, gdzie smutnym wyrokiem
Stargane ujrzysz kochankow nadzieje,
Zlozywszy ksiazke z westchnieniem glebokiem,
Pomyslisz sobie: ach! to nasze dzieje...
A jesli autor po zawilej probie
Pare milosna na ostatek zlaczyl,
Zagasisz swiece i pomyslisz sobie:
Czemu nasz romans tak sie nie zakonczyl?...
Wtem blyskawica nocna zamigoce:
Sucha w ogrodzie zaszeleszczy grusza
I puszczyk z jekiem w okno zalopoce...
Pomyslisz sobie, ze to moja dusza.
Tak w kazdym miejscu i o kazdej dobie,
Gdziem z toba plakal, gdziem sie z toba bawil,
Wszedzie i zawsze bede ja przy tobie,
Bom wszedzie czastke mej duszy zostawil.
Adam Mickiewicz