Simona, moja nezna radost’,
Moj ranny usmew a weczerny jas.
Obidwoch nas jednoti mladost’
A radost’ z hudby — krasy czas.
Ked’ wosziel ja do nowej triedy,
Ked’ widel jemny usmew wasz,
Zabudol na otazky z wedy
A zamilowal sa do was.
Ja mam len hrstku okamihow
A spolu z nimi nowu twar.
Len modlim sa aby nezlyhal,
Ponukol z ruky kwetow dar!
Ak srdce wasze neodmlczi,
Ak powie: nadej moze rast’...
Ja zdolam wszetkemu czo prieczi,
Wed’ szt’astie chodi blizko nas.